wtorek, 27 maja 2014

Rozdział 2

 List bardzo mnie wzruszył. Chciała bym mieć takiego chłopaka, narzeczonego, męża lub cokolwiek innego-w dobrym tego słowa znaczeniu. Jutro jest godzina wychowawcza i pani wychowawczyni powiedziała, że ma dla nas niespodziankę. Hmmm... jestem ciekawa co to? Pożyjemy, zobaczymy.

NASTĘPNEGO DNIA
 -Kochanie, nie budźmy jej. Nie widzisz jak słodko śpi?-to chyba głos mamy.
-Widzę, widzę, ale może spóźnić się do szkoły.-a to z pewnością taty.
Otworzyłam powoli oczy i ujrzałam ich oboje. Popatrzyli się na mnie i znów rodzicielka zabrała głos:
-I widzisz zbudziłeś ją!
-Dobra już skończ!-powiedział do niej tato po czym razem wyszli z pokoju krzycząc na siebie, lecz nie mogłam usłyszeć zbytnio o co. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że są pokłóceni-znaczy kłótnia to normalna rzecz, ale jak oni krzyczą, to przerasta wszystko.

 Jak co dzień ubrałam się, umalowałam, uczesałam i spakowałam. Zarzuciłam torbę na ramię i dobrze mi znaną ścieżką poszłam w kierunku szkoły. Godzina za godziną mijała, aż w końcu nadszedł czas na przedmiot, na który czekałam-godzina wychowawcza. 
 Wszyscy zajęli miejsca, a pani przemówiła:
-Dzisiaj dojdzie do was nowy kolega. Oto on! Przedstaw się.-powiedziała.
-Taaaa... Cześć, jestem Zayn Malik! Jestem chłopakiem i będę się uczyć z wami i innymi debilami w tej tępej dziurze.-jejuuuuu... ilu jeszcze przystojnych chłopaków spotkam w najbliższym czasie?
-Zayn, bo wpiszę ci uwagę!-uuuuu... pani się zdenerwowała! Ale ubaw!
-Pożyczyć pani długopis?-już go lubię.
-Siadaj i się więcej nie odzywaj, bo pójdziesz do dyrektora.-zagroziła mu.
-Okej, okej... nie bulwersuj się tak-złość piękności szkodzi.-NORMALNIE GO KOCHAM!
-Siadaj!-krzyknęła na całą klasę. Zayn się tylko uśmiechnął po czym rozglądnął się po klasie czy nie ma wolnego miejsca. Wlepiałam w niego wzrok jak nawiedzona, więc szybko złapaliśmy kontakt wzrokowy. Zaczął iść w moją stronę, i usiadł obok mnie. Ja tylko miałam nadzieję, że nie zauważy, że się rumienię gdy jest przy mnie. Do końca lekcji nic nie mówił tylko patrzył się na mnie. Gdy lekcja się skończyła wyszłam jak najszybciej z klasy i zaczęłam iść w stronę sali od w-f'u. Schodząc po schodach wpadłam na niego. Jakim cudem? Przecież on nie mógł? Jak?!? Zna pewnie przejście przez pokój nauczycielski, ale że nikt go tam nie zauważył?
-Ummm... przepraszam.-powiedziałam szybko.
-Nic się nie stało słonko.-uśmiechnął się.
-Słonko?
-A co, nie chcesz żebym tak mówił?
-Nie, tak, nie wiem. Nie znam cię. Czego chcesz?
-Niczego.-chciałam już iść kiedy złapał mnie za rękę i obrócił ku sobie.-A i mamy razem wf kotku.
-Okeeeej, ale nie kotku.-szybko uciekłam w stronę sali gimnastycznej.
*************************************************************************************
Hej, przepraszam za tak dużą przerwę, ale nie miałam czasu. Na wasze szczęście będę dodawać przez przynajmniej tydzień codziennie po jednym rozdziale.
PS: Jeśli możecie dawajcie link do tego bloga na aska, fb, tt i rozsyłajcie znajomym. To dla mnie bardzo ważne.

2 komentarze: