niedziela, 17 sierpnia 2014

Kto lubi imaginy?

A więc zdecydowałam, że będę dodawać tutaj imaginy zamiast normalnego opowiadania, ponieważ nie jestem zdolna, aby pisać ciągle jedno, więc przepraszam... 
Imaginy będą o 1D i 5SOS :D Mam nadzieję, że wam się będą podobać :) Oczywiście piszcie mi w komentarzach o kim chcecie imaginy ♥

środa, 28 maja 2014

Rozdział 3

 Przebrałam się na w-f i weszłam na salę. Zaczęliśmy się rozgrzewać gdy na salę wszedł Harry. Zayn najwyraźniej zauważył, że się patrzyłam na chłopaka o kręconych włosach, więc podszedł do mnie i przycisnął swoje usta do moich. Natychmiast go odepchnęłam i uciekłam ze szkoły. Idąc do domu łzy cisnęły mi się do oczu. Szczerze nie wiem dlaczego płaczę. Gdy przekroczyłam próg drzwi nikogo nie słyszałam-pomyślałam, że rodzice są jeszcze w pracy. Przebrałam się w dresy i oglądałam telewizję do późna. Około godziny 23.00 ktoś zapukał do drewnianej deski zwanej-drzwiami. Lekko wystraszona otworzyłam je powoli. Stał tam policjant.
-Pani Zoe?-zapytał.
-Tak, czym mogę służyć?-zapytałam niepewnie.
-Trudno mi o tym mówić-moje serce podskoczyło-ale pani rodzice mieli wypadek. Są w szpitalu na Wonder Street 10 w stanie śmiertelnym.
-A-ale jak to się stało?-znowu płaczę, ale teraz przynajmniej wiem dlaczego.
-Najprawdopodobniej kłócili się podczas prowadzenia i nieuważnie zderzyli się z innym samochodem.
 Nie zwracając uwagi na policjanta trzasnęłam drzwiami i pobiegłam do mojego pokoju. Słona ciecz coraz bardziej spływała po moich policzkach. Nagle zadzwonił do mnie telefon-zignorowałam połączenie, bo nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Namolna osoba próbowała coraz bardziej się do mnie dobić. No cholera jasna! Odebrałam.
-Halo!-rzuciłam.
-Co się stało?-to Harry.
-Nie, nie mam ochoty rozmawiać i nie wiem skąd masz mój numer, ale masz go usunąć, albo nie wydzwaniać do mnie.
-Chciałem tylko porozmawiać z twoimi rodzicami, ale nie odbierają telefonu.
Moje oczy były podpuchnięte i znów spływała z nich ciecz. Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem o ścianę. Jakoś mało mnie w tej chwili obchodzi czy jest cały. Padnięta całym dniem zasnęłam.
********
Proszę komentujecie :**
KOMENTARZ=MOTYWACJA :D
Chcecie żeby Zoe była z Harrym, Zayn'em, Louis'em, Liam'em czy Niall'em???
Wybierajcie :***

wtorek, 27 maja 2014

Rozdział 2

 List bardzo mnie wzruszył. Chciała bym mieć takiego chłopaka, narzeczonego, męża lub cokolwiek innego-w dobrym tego słowa znaczeniu. Jutro jest godzina wychowawcza i pani wychowawczyni powiedziała, że ma dla nas niespodziankę. Hmmm... jestem ciekawa co to? Pożyjemy, zobaczymy.

NASTĘPNEGO DNIA
 -Kochanie, nie budźmy jej. Nie widzisz jak słodko śpi?-to chyba głos mamy.
-Widzę, widzę, ale może spóźnić się do szkoły.-a to z pewnością taty.
Otworzyłam powoli oczy i ujrzałam ich oboje. Popatrzyli się na mnie i znów rodzicielka zabrała głos:
-I widzisz zbudziłeś ją!
-Dobra już skończ!-powiedział do niej tato po czym razem wyszli z pokoju krzycząc na siebie, lecz nie mogłam usłyszeć zbytnio o co. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że są pokłóceni-znaczy kłótnia to normalna rzecz, ale jak oni krzyczą, to przerasta wszystko.

 Jak co dzień ubrałam się, umalowałam, uczesałam i spakowałam. Zarzuciłam torbę na ramię i dobrze mi znaną ścieżką poszłam w kierunku szkoły. Godzina za godziną mijała, aż w końcu nadszedł czas na przedmiot, na który czekałam-godzina wychowawcza. 
 Wszyscy zajęli miejsca, a pani przemówiła:
-Dzisiaj dojdzie do was nowy kolega. Oto on! Przedstaw się.-powiedziała.
-Taaaa... Cześć, jestem Zayn Malik! Jestem chłopakiem i będę się uczyć z wami i innymi debilami w tej tępej dziurze.-jejuuuuu... ilu jeszcze przystojnych chłopaków spotkam w najbliższym czasie?
-Zayn, bo wpiszę ci uwagę!-uuuuu... pani się zdenerwowała! Ale ubaw!
-Pożyczyć pani długopis?-już go lubię.
-Siadaj i się więcej nie odzywaj, bo pójdziesz do dyrektora.-zagroziła mu.
-Okej, okej... nie bulwersuj się tak-złość piękności szkodzi.-NORMALNIE GO KOCHAM!
-Siadaj!-krzyknęła na całą klasę. Zayn się tylko uśmiechnął po czym rozglądnął się po klasie czy nie ma wolnego miejsca. Wlepiałam w niego wzrok jak nawiedzona, więc szybko złapaliśmy kontakt wzrokowy. Zaczął iść w moją stronę, i usiadł obok mnie. Ja tylko miałam nadzieję, że nie zauważy, że się rumienię gdy jest przy mnie. Do końca lekcji nic nie mówił tylko patrzył się na mnie. Gdy lekcja się skończyła wyszłam jak najszybciej z klasy i zaczęłam iść w stronę sali od w-f'u. Schodząc po schodach wpadłam na niego. Jakim cudem? Przecież on nie mógł? Jak?!? Zna pewnie przejście przez pokój nauczycielski, ale że nikt go tam nie zauważył?
-Ummm... przepraszam.-powiedziałam szybko.
-Nic się nie stało słonko.-uśmiechnął się.
-Słonko?
-A co, nie chcesz żebym tak mówił?
-Nie, tak, nie wiem. Nie znam cię. Czego chcesz?
-Niczego.-chciałam już iść kiedy złapał mnie za rękę i obrócił ku sobie.-A i mamy razem wf kotku.
-Okeeeej, ale nie kotku.-szybko uciekłam w stronę sali gimnastycznej.
*************************************************************************************
Hej, przepraszam za tak dużą przerwę, ale nie miałam czasu. Na wasze szczęście będę dodawać przez przynajmniej tydzień codziennie po jednym rozdziale.
PS: Jeśli możecie dawajcie link do tego bloga na aska, fb, tt i rozsyłajcie znajomym. To dla mnie bardzo ważne.

wtorek, 22 kwietnia 2014

Rozdział 1

  Wstając z łóżka człowiek najczęściej myśli jak wygląda po nieprzespanej nocy, ale nie ja. Moje myśli wędrują daleko-za daleko. Po tych jakże słusznych rozmyślaniach udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i nałożyłam lekki makijaż, po czym udałam się do pokoju, aby się przebrać. Ubrałam czarne rurki i zwiewną białą koszulkę. Włosy spięłam w "artystyczny nieład" co wygląda według mnie świetnie. Stanęłam przed lustrem i patrzyłam się w swoje odbicie dłuższą chwilę. 
-Czas na mnie. Dzisiaj ehhhh.... wychowanie fizyczne-najgorszy przedmiot jaki może być. Jeszcze z takim trenerem! Dobra, zbieram się, bo się spóźnię.-rzuciłam do siebie.
 Wyszłam z domem i pokierowałam się w stronę szkoły. Założyłam słuchawki dlatego dojście tam minęło mi szybko.
 Lekcje minęły mi dosyć szybko, ale przyszedł czas na przedmiot, którego nie lubię, a to wszystko przez pana Czepialskiego. Żeby nie było to jego prawdziwe nazwisko i bardzo nawiązuje do jego charakteru. Przekroczyłam próg sali gimnastycznej już przebrana w strój sportowy. Moje oczy prawie wyszły z orbit gdy zobaczyłam zamiast naszego trenera, jakiegoś bardzo przystojnego chłopaka. Stawiam, że jest najwięcej o rok starszy. Zajęcia się zaczęły. Moje tętno niebezpiecznie przyspieszyło gdy widziałam jak pokazuje ćwiczenia, które mamy powtórzyć. Chyba zauważył, że moje oczy są jak w transie gdy na niego patrzę. Zadzwonił szkolny dzwonek dlatego wszyscy się udali do szatni się przebrać-wszyscy oprócz mnie oczywiście. Usłyszałam trenera, który woła moje imię i macha ręką żebym podeszła.
-Zauważyłem, że byłaś rozproszona przez całe zajęcia. Coś się stało?- powiedział swoim zachrypłym głosem.
-N-nie czemu miało się coś stać?-chyba nie brzmiałam zbyt dobrze i prawdomównie.
-Tak mi się zdawało. Dobra, możesz lecieć się przebrać.-jakie on ma zajebiście piękne oczy. 
-Tak, jasne.-chciałam już iść, ale w ostatniej chwili się obróciłam i podałam swoją dłoń.-A tak poza tym to jestem Zoe.
-Harry.-uścisnął moją dłoń i lekko się uśmiechnął.
  Droga powrotna również nie trwała zbyt długo. Usiadłam na łóżku i zaczęłam pisać w swoim notesie: ,,Drogi pamiętniczku! Dziś był strasznie pokręcony dzień na szczęście dzisiaj piątek-więc jutro wolne! Bardzo się cieszę, ale też smucę. Poznałam bardzo sympatycznego i PRZYSTOJNEGO chłopaka w mniej więcej moim wieku, może rok starszy. Tylko jest problem... on u nas tylko uczy. Też myślałam, że po skończeniu liceum będę szukać choćby stażu na wf, żeby inni mieli lepiej niż ja do tej pory. Robi się już ciemno więc postanowiłam, że wybiorę się na spacer, bo bądź co bądź jeszcze coś widać". Odłożyłam długopis, założyłam trampki i płaszcz, po czym wyszłam.

  Idąc ulicą zauważyłam chyba jakiś wypadek. Podeszłam bliżej-okazało się, że jakaś dziewczyna kilka lat starsza ode mnie popełniła samobójstwo, bo jej chłopak zginął. Nie wiem jak można być tak ślepym, żeby oddać swoje życie, bo myśli się, że spotka się tą osobę później w niebie. Przynajmniej ja bym tak nie mogła. Chciałam przejść obok tego wszystkiego, aby kontynuować swój spacer. Moje szczęście oczywiście sprawiło, że jak zwykle musiałam się o coś potknąć. Popatrzyłam pod swoje stopy-był to pamiętnik. Już miałam go otworzyć, gdy podszedł do mnie policjant i zabezpieczył go, jako dowód w sprawie. Na jego nieszczęście nie zauważył, że wypadła z niego koperta. Leżała obok mnie (oczywiście ja również nadal leżałam), wzięłam ją do ręki, gdy nagle przed swoją twarzą  zauważyłam czyjąś dłoń. Spojrzałam wyżej. To był Harry. Złapałam jego delikatną rękę, a on pomógł mi wstać. Kopertę oczywiście schowałam do kieszeni żeby nikt nie widział.
-Nic ci nie jest?-zapytał gdy się otrzepywałam.
-Nie nic, panie Harry.-dziwnie tak mówić.
-Mów do mnie po prostu Harry. Jestem zaledwie rok starszy.-odpowiedział i posłał uśmiech w moją stronę.
-A więc dziękuję Harry.-rzekłam.
-Odprowadzić cię do domu?-zapytał. To nie dzieje się na prawdę!
-Nie trzeba.
-Jesteś pewna? I tak nie mam nic do roboty.
-Jeśli chcesz to możesz mnie odprowadzić. Mieszkam nie daleko.
-Ok.-odpowiedział. 
  Gdy szliśmy w stronę mojego domu rozmawialiśmy jak starzy dobrzy znajomi o tym jak wybrał ten zawód i o różnych takich.

-To już tu.-wskazałam na drzwi przed sobą.
-To do zobaczenia!-rzucił i poszedł w przeciwnym kierunku. 
  Rozebrałam się z ubrań i przebrałam w piżamę. Wyciągnęłam z kurtki kopertę i usiadłam obok kominka tak, że teraz jego światło padało na zamkniętą kartkę papieru. Otworzyłam ją delikatnie i zaczęłam czytać na głos: 
                                                                                                                          Londyn,   20.05.2010r
                                                                 Kochana Anne!
  
   Nie wiem jak powinienem zacząć taki list. Może od tego, że powiem Ci jak bardzo Cię kocham, a może powinienem zacząć od przeprosin?
   Nic nie jest ważniejsze dla mnie od Ciebie. Tęsknie za porannym budzeniu się przy Tobie, za tym jak przyrządzałaś rano jajecznice z bekonem, za wspólnym spędzaniem wieczorów. Chciałbym znów poczuć zapach twoich włosów, dotknąć twoich delikatnych dłoni, poczuć twoje ręce oplatające moją szyję. Przepraszam Cię za wszystko co Ci wyrządziłem, za zdradę i te wszystkie kłamstwa. Chociaż nie potrafię to chciałbym cofnąć czas i nie pić w tedy, nawet nie wyjść z domu. Nie było mnie przy Tobie gdy tego naprawdę potrzebowałaś. Choć wiem, że mi nigdy nie wybaczysz chciałbym, abyś czytając ten list pomyślała o mnie z innej perspektywy. Pamiętasz książkę? Pamiętasz tą książkę, którą Ci czytam na dobranoc? Znam zakończenie i chciałbym zobaczyć jak płaczesz gdy je czytam, nie dlatego, że chcę widzieć jak cierpisz, ale dlatego, że w tedy jesteś dla mnie taka otwarta i nie hamujesz uczuć. Potrafisz je pokazać całą sobą.
   Chociaż wiem, że teraz to wyrzucisz do śmieci i, i tak mi nie wybaczysz-wiedź, że zawsze Cię kochałem i zawsze będę Cię kochał-nawet po śmierci.

                                                                                       Twój oddany i zawsze kochający Noah


*****
Od autorki:
Hej wszystkim mam nadzieję, że podoba wam się pierwszy rozdział. Następny będzie mam nadzieję jeszcze w tym tygodniu :** 
Miłego dnia!

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Prolog

Wszystkie wspomnienia, razem spędzone chwile, zakazane uczucie, którym mnie darzył-teraz stoję nad jego grobem. Słona łza spływa mi po delikatnym policzku. Kładę kwiaty i powoli odchodzę w nicość- w ciemną nicość. Może kiedyś go spotkam, a może to nie jest mi dane? Trzeba zacząć od nowa-nowy wygląd, nowe uczucia. Czarny tusz na moim nadgarstku przypomina wszystkie chwile, których już nie będzie, które przepały razem z nim. Najlepiej będzie zacząć od początku... od początku wszystko.

Blog zaczyna działać na NOWO?

Hej, hej, hejo wszystkim zgromadzonym!
Jak tam święta?
To dobrze xD
Ok, przejdźmy do rzeczy-postanowiłam, że wznowie bloga na nowo.
Stworze go na nowo, ale będzie on całkiem NOWY!
W kolejnym poście będzie prolog :D
MIŁEGO DNIA!

poniedziałek, 17 marca 2014

CHWILOWE ZAWIESZENIE

Otóż, ostatnio mam bardzo mało czasu a do tego 1 kwietnia test kompetencji :c . Boję się trochę :/  mój najbliższy tydzień nauki jeśli myślicie, że mam lekko z nauką:
PONIEDZIAŁEK (dzisiaj):
-test z przyrody,
-kartkówka z matmy.
WTOREK:
-kartkówka z angielskiego,
-kartkówka z historii.
ŚRODA:
-sprawdzian z polskiego,
-test z matmy.
CZWARTEK:
-sprawdzian z przyrody,
-kartkówka z angielskiego.
PIĄTEK:
-test z polskiego,
-test z przyrody.

I podobnie wyglądają inne moje aktualne tygodnie :( Przepraszam, że nie poinformowałam was o tym wcześniej, ale nie miałam czasu. OFICJALNIE ZAWIESZAM bloga na czas nieokreślony. Przykro mi dla tych co czytają choć wiem, że nie ma takich osób :C